2 min. czytania 19 kwi 2020
Czy firma powinna ogłosić upadłość po utracie przychodów z powodu epidemii

Czy firma powinna ogłosić upadłość po utracie przychodów z powodu epidemii?

Autorzy
Piotr Podsiadło

EY Polska, Kancelaria EY Law, Adwokat, Senior Manager

Adwokat specjalizujący się w doradztwie transakcyjnym oraz restrukturyzacyjnym.

Magdalena Kasiarz

EY Polska, Kancelaria EY Law, Partner, Adwokat, Doradca restrukturyzacyjny

Magdalena od 20 lat zajmuje się doradztwem z zakresu prawa cywilnego, korporacyjnego i umów handlowych, świadczonym zarówno dla polskich, jak i dla zagranicznych podmiotów.

2 min. czytania 19 kwi 2020
Powiązane tematy Doradztwo prawne

W ostatnim czasie pojawiły się głosy, że członkowie zarządu firm dotkniętych konsekwencjami epidemii powinni już teraz składać wnioski o upadłość, żeby uniknąć osobistej odpowiedzialności za zobowiązania. Eksperci z EY Law jednak uspokajają: niewypłacalność musi mieć charakter trwały, tak więc obecna sytuacja nie musi obligować do złożenia wniosku o upadłość nawet jeśli powoduje niemożliwość wywiązania się z bieżących zobowiązań. Uzasadnione może być natomiast złożenie wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego.

Wobecnej sytuacji wielu firmom z dnia na dzień znacząco spadły przychody. W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się firmy z branży lotniczej, gastronomicznej czy hotelarskiej, które całkowicie straciły możliwość zarobkowania. Jednocześnie w mocy pozostają zobowiązania, które zostały zaciągnięte w przeszłości i które trzeba spłacać. Wielu członków zarządu zastanawia się obecnie, czy powinni złożyć wniosek o upadłość, żeby chronić się przed osobistą odpowiedzialnością.

Odpowiedzialność członka zarządu za zobowiązania spółki

Najwięcej do stracenia mają członkowie zarządu spółek z o.o. Jeżeli spółka z o.o. nie dysponuje majątkiem wystarczającym na spłatę zadłużenia, to jej członkowie zarządu ponoszą solidarną odpowiedzialność za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem. Od odpowiedzialności tej można się jednak uwolnić, jeśli we właściwym czasie złożono wniosek o ogłoszenie upadłości lub otworzono postępowanie restrukturyzacyjne. Dlatego przy obecnym kryzysie kluczowe jest ustalenie, co oznacza złożenie wniosku upadłościowego we właściwym czasie.

Za brak złożenia wniosku grozi także odpowiedzialność karna.

Wniosek upadłościowy niezbędny tylko gdy niewypłacalność jest trwała

Przesłanką złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jest niewypłacalność dłużnika. Za niewypłacalnego uznaje się takiego dłużnika, który:

  • utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, lub
  • posiada zobowiązania pieniężne przekraczają wartość jego majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące (w przypadku spółek).

Skutki epidemii firmy zaczęły odczuwać dopiero w drugiej połowie marca. Nie ma więc mowy, aby stan przewagi zobowiązań pieniężnych nad majątkiem z powodu epidemii koronawirusa utrzymywał się już od 24 miesięcy.

Wątpliwości może budzić natomiast przesłanka pierwsza. W praktyce upadłościowej przyjmuje się jednak, że upadłość uzasadniona jest w przypadku trwałej niezdolności do wykonywania zobowiązań pieniężnych. Wskazuje na to szczególnie słowo „utracił”, które ma charakter definitywny i pokazuje, że dłużnik nie rokuje nadziei na przyszłość. Istnieje domniemanie, że o utracie zdolności można mówić wtedy, gdy opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące. Jest to jednak tylko domniemanie, które może zostać wzruszone odpowiednimi dowodami pokazującymi, że w przypadku danego dłużnika okres opóźnienia powinien być liczony w odmienny sposób.

Choć eksperci nie są w stanie dokładnie wskazać kiedy epidemia się skończy, to jednak są zgodni co do tego, że prędzej czy później to nastąpi. Po ustąpieniu koronawirusa istnieje również duża szansa na ustąpienie czynników wywołujących złą sytuację finansową. Galerie handlowe znów się zapełnią, restauracje i kina zostaną ponownie otwarte, ludzie będą latać samolotami.

Z uwagi na to, jeżeli firma nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań nawet przez kilka miesięcy, ale nie jest to sytuacja o charakterze trwałym, bo przed epidemia miała niezagrożoną płynność finansową i może się spodziewać, że po okresie zastoju nadal będzie funkcjonować i ureguluje swoje zobowiązania, to nie ma mowy o trwałej utracie zdolności do wykonywania zobowiązań. Tym samym co do zasady członkowie zarządu są wciąż bezpieczni i nie ma podstaw do składania wniosku o upadłość. Ważne jest przy tym, żeby utrata zdolności do wykonywania zobowiązań pieniężnych była odwracalna.

Postępowanie restrukturyzacyjne jako alternatywa dla upadłości i szansa na ratunek firmy

Co mają wobec tego zrobić członkowie zarządu, których firmy nie są jeszcze trwale niewypłacalne, ale obawiają się, że może się to stać w niedalekiej przyszłości? Rozwiązaniem może okazać się otwarcie jedno z postępowań restrukturyzacyjnych. W tym miejscu należy przede wszystkim przypomnieć, że w postępowaniu restrukturyzacyjnym prowadzone egzekucje ulegają automatycznemu zawieszeniu, a wierzyciel nie może się domagać spełnienia zobowiązań powstałych przed otwarciem postępowania.

Wystarczającą przyczyną otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego jest już samo zagrożenie niewypłacalnością. Z zagrożeniem niewypłacalnością mamy do czynienia, gdy dłużnik może stać się niewypłacalny w niedługim czasie. W praktyce sądowej uznaje się, że wystarczającym uzasadnieniem zagrożenia niewypłacalnością jest ryzyko wydania niekorzystnych decyzji podatkowych czy spodziewane załamanie koniunktury, które w przyszłości mogą doprowadzić do utraty płynności. Nie ma więc wątpliwości, że przyczyną taką może być również znaczący spadek obrotów spowodowany koronawirusem. Wnioskodawca powinien w takiej sytuacji jednak wykazać, jak epidemia przekłada się na jego sytuację finansową. Samo powołanie się we wniosku na epidemię koronawirusa może być niewystarczające, ale jeśli wnioskodawca udowodni, że w wyniku epidemii doszło do znaczącego spadku zamówień, obniżenia poziomu konsumpcji, czy zmniejszenia przychodów, które w perspektywie najbliższych tygodni czy miesięcy mogą doprowadzić do niewypłacalności, to wniosek restrukturyzacyjny będzie uzasadniony, a sąd powinien otworzyć postępowanie.

Co więcej, otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego w odpowiednim czasie wyłącza odpowiedzialność zarządu za zobowiązania spółki. Jest to więc rozwiązanie bezpieczne dla zarządu, a przy tym dające szanse na przetrwanie firmy. Należy jednak pamiętać, że w przypadku restrukturyzacji, w odróżnieniu od upadłości, odpowiedzialność wyłącza dopiero otwarcie postępowania przez sąd, a nie samo złożenie wniosku. Wniosek powinien być więc przygotowany i złożony z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby sąd nie otworzył postępowania już zbyt późno.

Autorzy: Magdalena Kasiarz, Associate Partner oraz Piotr Podsiadło, Manager – kancelaria EY Law Polska

Bezpośrednio na maila

Bądź na bieżąco i subskrybuj newsletter EY

Subskrybuj

Podsumowanie

W związku z zamknięciem sądów, skorzystanie przez zarządy z ochrony poprzez otwarcie postepowania restrukturyzacyjnego jest mocno utrudnione. Zarządy spółek powinny się natomiast obecnie skupić przede wszystkim na ratowaniu biznesu, a nie na ochronie przed odpowiedzialnością. W naszej ocenie uzasadniony jest więc postulat zawieszenia obowiązku składania wniosków o upadłość do czasu zakończenia epidemii. Dałoby to zarządom więcej spokoju we wdrażaniu środków restrukturyzacyjnych w ich firmach. Pojawiły się przy tym głosy wskazujące, że takie rozwiązanie doprowadziłoby do wyprowadzania majątku z ominięciem upadłości, jednak należy wskazać, że prawo przewiduje inne środki ochrony przed takimi zachowaniami, zarówno w sferze cywilnoprawnej jak i karnej. Zawieszenie obowiązku wnoszenia o upadłość nie powinno więc w obecnej sytuacji prowadzić do pokrzywdzenia wierzycieli. Tarcza Antykryzysowa nie przewiduje obecnie takiego rozwiązania, warto jednak żeby znalazło się ono w projekcie zmian przy okazji nowelizacji.

Kontakt

Porozmawiaj z jednym z naszych specjalistów o tym, jak możemy wesprzeć Cię podczas epidemii COVID-19.

Informacje

Autorzy
Piotr Podsiadło

EY Polska, Kancelaria EY Law, Adwokat, Senior Manager

Adwokat specjalizujący się w doradztwie transakcyjnym oraz restrukturyzacyjnym.

Magdalena Kasiarz

EY Polska, Kancelaria EY Law, Partner, Adwokat, Doradca restrukturyzacyjny

Magdalena od 20 lat zajmuje się doradztwem z zakresu prawa cywilnego, korporacyjnego i umów handlowych, świadczonym zarówno dla polskich, jak i dla zagranicznych podmiotów.

Powiązane tematy Doradztwo prawne
  • Facebook
  • LinkedIn
  • X (formerly Twitter)