EY oznacza globalną organizację i może odnosić się do jednej lub więcej firm członkowskich Ernst & Young Global Limited, z których każda stanowi odrębny podmiot prawny. Ernst & Young Global Limited, brytyjska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, nie świadczy usług na rzecz klientów.
Jak EY może pomóc
-
Prawo dotyczące ochrony sygnalistów zobowiązuje firmy do udostępnienia kanałów umożliwiających poufne zgłaszanie naruszeń, wdrożenie mechanizmów praktycznie chroniących sygnalistów przed odwetem oraz wypracowanie zasad rozpatrywania zgłoszeń w ściśle określonych terminach. Sprawdź jak możemy pomóc w dostosowaniu firmy do nowych przepisów.
Przeczytaj więcej -
Dowiedz się jak EY Virtual Compliance Officer może wesprzeć pracę działu compliance w Twojej organizacji.
Przeczytaj więcej -
Wspieramy firmy w prowadzeniu etycznego biznesu budując systemy compliance oraz wdrażając narzędzia i mechanizmy sprzyjające zarządzaniu zgodnością.
Przeczytaj więcej
Emotikony jako bardzo skrótowa forma wyrażenia emocji, woli, zamiarów, przewidywań, itp. stały się bardzo szeroko używaną formą komunikowania. Coraz częściej wchodzą w obszary, gdzie przekaz powinien być jednoznaczny, a pomyłka może okazać się bardzo kosztowna.
Pierwszy emotikon pojawił się ponoć w 1982 roku, gdy niejaki Scott Fahlmann zaproponował na internetowym forum użycie znaku „:-)” dla oznaczenia żartu. Od tego czasu wraz z upowszechnianiem się internetu i komunikatorów, emotikony wkraczają w coraz więcej obszarów życia. Pandemia przyczyniła się w wielu krajach do gwałtownego rozwoju komunikacji internetowej, a co za tym idzie upowszechnienia użycia emotikonów i to również w komunikacji służbowej.[1]
Wobec wkroczenia emotikonów w poważne sfery życia problemem stał się fakt ich niejednoznaczności. Eric Goldman, profesor na Wydziale prawa Uniwersytetu Santa Clara, który śledzi sprawy sądowe dotyczące emotikonów twierdzi, że jest ich ponad 200 rocznie.
Emotikony są badane przez naukowców, stają się przedmiotem dyskusji prawniczych. Powstała lista najczęściej nierozumianych emotek, a co za tym idzie najbardziej niebezpiecznych z prawnego punktu widzenia. Poza tym w różnych środowiskach te same znaki oznaczają co innego. Na przykład kciuk w górę, w zachodnim kręgu kulturowym kojarzący się zazwyczaj pozytywnie, w niektórych kulturach ma znaczenie obraźliwe. [2]
Znane są również przypadki, gdzie na podstawie posługiwania się przez podejrzanych emotikonami, oznaczającymi w środowisku handlarzy narkotyków konkretne nielegalne substancje, amerykańska policja była w stanie uzyskać pozwolenie na założenie podsłuchu. [3]
Przed sądem okręgowym DC toczy się proces przeciwko inwestorowi giełdowemu, który zamieścił w serwisie społecznościowym emotikon z księżycem mrugającym oczkiem. Emotka została wysłana w kontekście akcji spółki giełdowej. Inwestorzy odczytali to jako zapowiedź, że kurs akcji wystrzeli na księżyc. I wystrzelił, ale na krótko. Autor wpisu zarobił na tym wzroście miliony, a jak się okazało, że sprzedał akcje, kurs poszybował w dół. Proces zbiorowy wytoczyli mu gracze giełdowi, którzy stracili na tej operacji. [4]
Kanadyjski sąd orzekł, że wysłanie emotikona z uniesionym w górę kciukiem może oznaczać akceptację umowy. Pozwany został farmer, który twierdził, że jego uniesiony kciuk oznaczał tylko, że dostał kontrakt, ale nie, że go zaakceptował. Sąd uznał, że użycie emotikona stanowi „nietradycyjny” sposób podpisania umowy. Według orzeczenia, w sytuacji, gdy wcześniej strony zawarły podobne porozumienia za pomocą wiadomości tekstowej, to mogły ją zawrzeć za pomocą emotikona. [5]
Włoski sąd najwyższy uznał, że emotikon z osobą na wózku inwalidzkim w połączeniu z uśmiechniętą buźką jest prześmiewaniem niepełnosprawności. Kary domagała się osoba w stosunku do której ktoś zaadresował taki komentarz. Pozwany został skazany za zniesławienie i ukarany grzywną w wysokości około 870 dolarów. [6]
Pomimo kłopotów z jednoznacznym rozumieniem emotikonów w Australii rozważane jest wprowadzenie ich do legislacji. Ma to służyć ułatwieniu zrozumienia skomplikowanych kwestii prawnych przez obywateli nie będących prawnikami. Zaproponowano, żeby znaki graficzne wykorzystywać między innymi, aby zwrócić uwagę na ważne kwestie na przykład dotyczące wykroczeń, czy też do zaznaczania miejsc, gdzie padają definicje pojęć
Opracowano już nawet pierwsze umowy o pracę wspomagane częściowo rysunkami. Są one szczególnie przydatne w środowiskach, gdzie ludzie posługują się wieloma różnymi językami.
Jako ludzkość zaczynaliśmy komunikację od rysunków naskalnych. Wygląda na to, że po tysiącach lat częściowo wracamy do tych pierwotnych metod komunikacji. Mogą one upraszczać i urozmaicać codzienną komunikację, lecz ze względu na swoją niejednoznaczność i mnogość interpretacji rodzą jednocześnie pewne dylematy formalne i prawne.