EY oznacza globalną organizację i może odnosić się do jednej lub więcej firm członkowskich Ernst & Young Global Limited, z których każda stanowi odrębny podmiot prawny. Ernst & Young Global Limited, brytyjska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, nie świadczy usług na rzecz klientów.
Jak EY może pomóc
-
Członkowie naszego zespołu posiadają doświadczenie, rozległą wiedzę merytoryczną, a także znajomość wiodących praktyk z rynku polskiego i zagranicy.
Przeczytaj więcej
Film Wilk z Wall Street Martina Scorsese opowiada jak najbardziej prawdziwą historię miejscami tylko trochę podkolorowaną.
Obraz powstał między innymi na podstawie dwóch pamiętników głównego bohatera, oszusta Jordana Belforta.
Belfort na początku kariery wydaje się w miarę normalnym, młodym człowiekiem, choć z rozdętym ego. Niestety trafia na wspólnika firmy maklerskiej, od którego przejmuje sposób życia sprowadzający się do używek, imprez i zarabiania pieniędzy za wszelką cenę. Od niego słyszy, że nikt nie wie czy akcje pójdą w górę, czy w dół. Dlatego jedynym pewnym wygranym na giełdzie jest makler. Bo niezależnie od wyników on zarabia na spreadzie.
Kariera Belforta na Wall Street nie trwa długo. Wkrótce przychodzi krach na giełdzie i młody makler zostaje na bruku. Znajduje pracę w garażowej firmie handlującej groszowymi akcjami. Klientami są listonosze czy hydraulicy liczący na łatwy zarobek bez wysiłku. Tam przyszły wilk z Wall Street ujawnia swój talent oszusta. Pamiętna jest scena, gdy opowiada bzdury o świetlanej przyszłości firmy, o której wie tyle, że mieści się w garażu. W rezultacie wciska niezamożnemu inwestorowi nic nie warte akcje za kilka tysięcy dolarów. Wszyscy pracownicy tego podejrzanego interesu słuchają z otwartymi ustami jak mami ofiarę. Tak bezczelnego oszustwa nie widzieli. Trzeba dodać, że przy obrocie śmieciowymi akcjami spread jest wielokrotnie wyższy niż na Wall Street.
Wkrótce wraz z podobnymi do siebie szemranymi typami przyszły wilk z Wall Street zakłada firmę Stratton Oakmont. Zarabia na sprzedaży śmieciowych akcji. Dla zdobycia zaufania inwestorów na początek sprzedaje im akcje znanych spółek. Potem roztacza wizje niesamowitych zarobków wciskając śmieci. Używa mechanizmu zwanego pump and dump. Polega on na zawyżaniu ceny wybranych akcji poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na ich temat. Dla jeszcze większego podniesienia wyceny wtajemniczeni oszuści kupują akcje danej firmy. W umówionym momencie pozbywają się ich za duże pieniądze a prawdziwi inwestorzy zostają z niewiele wartą makulaturą. Belfort zarabia miliony, również w odbieranej torbami gotówce.