EY oznacza globalną organizację i może odnosić się do jednej lub więcej firm członkowskich Ernst & Young Global Limited, z których każda stanowi odrębny podmiot prawny. Ernst & Young Global Limited, brytyjska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, nie świadczy usług na rzecz klientów.
Jak EY może pomóc
-
Prawo dotyczące ochrony sygnalistów zobowiązuje firmy do udostępnienia kanałów umożliwiających poufne zgłaszanie naruszeń, wdrożenie mechanizmów praktycznie chroniących sygnalistów przed odwetem oraz wypracowanie zasad rozpatrywania zgłoszeń w ściśle określonych terminach. Sprawdź jak możemy pomóc w dostosowaniu firmy do nowych przepisów.
Przeczytaj więcej -
Dowiedz się jak EY Virtual Compliance Officer może wesprzeć pracę działu compliance w Twojej organizacji.
Przeczytaj więcej -
Wspieramy firmy w prowadzeniu etycznego biznesu budując systemy compliance oraz wdrażając narzędzia i mechanizmy sprzyjające zarządzaniu zgodnością.
Przeczytaj więcej
W 2014 roku kraje G20 zjednoczyły się i przyjęły Ogóle zasady dotyczące dostępu do informacji o beneficjentach rzeczywistych („High-Level Principles on Beneficial Ownership Transparency”) [1]. Była to reakcja na globalny kryzys finansowy i ujawniane informacje na temat rozmiarów brudnych fortun poukrywanych za fasadowymi spółkami.
Przyjęte zasady były oparte na zaleceniach Grupy Specjalnej ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i regułach przyjętych wcześniej przez G8. Już po uchwaleniu zasad przez G20 wybuchły następne wielkie afery jak Panama Papers w 2016 roku, która ujawniła ogromne majątki ukryte w rajach podatkowych. Z kolei w 2021 roku wybuchła afera Pandora Papers gdzie ujawniono dokumenty 14 firm świadczących usługi finansowe polegające na ukrywaniu przed opodatkowaniem pieniędzy i innych wartości materialnych.
Afery unaoczniły opinii publicznej skalę oraz mechanizmy prania pieniędzy, a co za tym idzie potrzebę pilnego rozwiązania problemu. Tym co pozwala na nielegalny obrót wszelkimi dobrami jest tajemnica. Dzięki niej podejrzane podmioty mogą ukrywać kto tak naprawdę korzysta z pieniędzy. Wykorzystywane jest do tego wieloetapowe przekazywanie środków między różnymi podmiotami, mieszanie pieniędzy legalnych z nielegalnymi aż do momentu, gdy organy państwa nie są w stanie ustalić pochodzenia dóbr, a co za tym idzie podważyć ich legalności. Zapobiegać temu może tylko pełna jawność. Każdy dolar, euro czy złotówka musi mieć swojego rzeczywistego, jawnego beneficjenta.
Transparency International oceniło, jak wygląda proces wdrożenia monitorowania beneficjenta rzeczywistego we wszystkich krajach G20 oraz dodatkowo w Holandii, Hiszpanii i Szwajcarii. Organizacja ocenia, że państwa robią postępy w śledzeniu beneficjentów rzeczywistych. W siedemnastu z 23 krajów są już lub są tworzone rejestry beneficjentów. W 15 państwach rejestry mają być dostępne do końca 2024 roku. Podczas poprzedniej oceny w 2018 roku rejestry miało tylko sześć z 23 państw. TI zidentyfikowała trzy istotne aspekty wymagające poprawy: zakres, dostęp i weryfikacja. [2]
Rejestry w części krajów nie wymagają rejestracji od wszystkich podmiotów. Są to różnego rodzaju wykluczenia obejmujące na przykład terytoria albo rodzaje podmiotów. Luki w zapisach mogą pozwalać organizacjom na ukrywanie nieuczciwych zysków. Transparency International zauważa jednak, że kraje rozszerzają zakres obowiązku rejestracji dla „zagranicznych osób prawnych” czyli spółek prowadzących działalność w innym kraju niż kraj rejestracji. Było to jedno z głównych zaleceń, gdy przyjmowano zasady w 2014 roku. Jednak tu też występują luki.
Istotną kwestią jest dostęp publiczny do rejestrów beneficjentów rzeczywistych. Ważne, żeby nie tylko organy państwa: administracyjne, wywiad finansowy czy ścigające nadużycia mogły je analizować. Najlepiej, gdy jest to dostęp otwarty dla społeczeństwa. Niektóre kraje prowadzą otwarte rejestry pozwalające obywatelom, organizacjom strażniczym czy dziennikarzom na ich nieograniczone przeglądanie. Jednak w sporej liczbie krajów jest to dostęp ograniczony.
Unia Europejska, która jako organizacja jest członkiem G20 była liderem w zwalczaniu prania pieniędzy. 5 Dyrektywa AML nakazywała państwom członkowskim na otwarcie dostępu do rejestrów beneficjentów rzeczywistych. Jednak Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł w 2022 roku, że publiczny dostęp stanowi naruszenie prywatności. Nakazał zamknięcie otwartego dostępu uznając jednocześnie, że dziennikarze i organizacje strażnicze mają uzasadniony interes w dostępie do rejestrów i powinny mieć taką możliwość.
Rejestry tracą na wiarygodności, jeśli podmioty mogą podawać w nich nieprawdziwe informacje. Z tego względu konieczna jest weryfikacja danych. Większość państw G20 pracuje nad ustanowieniem lepszych mechanizmów sprawdzających, ale nigdzie nie są one wystarczające. Rozwiązania są różne. Na przykład UE wymaga zgłaszania rozbieżności i zakłada kontrole krzyżowe a Arabia Saudyjska zatrudnia do pracy w rejestrze notariuszy.
Według TI kraje G20 mogły przez dziesięć lat zrobić więcej dla powstrzymania korupcji i prania pieniędzy. Organizacja wskazuje tu przede wszystkim na kraje, które nie utworzyły żadnego rejestru. TI zawraca też uwagę, że aby położyć kres tajemnicy finansowej pozwalającej na ukrywanie nielegalnego bogactwa kraje G20 powinny rozszerzyć wymogi dotyczące beneficjenta rzeczywistego na dobra wysokiej wartości jak nieruchomości, dobra luksusowe czy dzieła sztuki.