ey-najlepiey-posluchaj-kv

Obywatel świata, wizjoner, który całe życie przesuwa biznesowy horyzont

Dlaczego porażki są cenne? Co lider ma wspólnego z trenerem piłkarskim, a prowadzenie biznesu ze sportem? A może dziś lepiej przygotowywać się na wojnę niż na mecz? Igor Klaja, prezes i udziałowiec OTCF, firmy będącej właścicielem marek 4F, 4FFuel, 4F Junior, Outhorn i multibrandowego sklepu SportStyleStory oraz wyłącznym dystrybutorem Under Armour w Polsce w rozmowie z Magdaleną Wierzchowską opowiada o biznesowej drodze, którą przeszedł i o tej, którą ma przed sobą: o swoich pasjach, niepokornej naturze, inspiracjach, o tym, co go motywuje i jaki znalazł sposób na siebie. 

Posłuchaj podcastu i dowiedz się:

  • Co Igor Klaja ma wspólnego z Robertem Lewandowskim, do czego inspiruje go Steve Jobs i Simon Sinek?
  • Kto go wspiera?
  • Dlaczego Igor Klaja lubi wracać do klipu „Jestem 4F”?
  • Czy jest już na szczycie czy jeszcze się wspina?
  • Po co pracuje?
  • Jaki powinien być leader, czy musi się znać na swoim biznesie, za co powinien być gotowy zginąć pierwszy?
  • Czy OTCF ma zespół najlepszy z możliwych?
  • W jaki sposób inspiruje go Patagonia? Jak prezes OTCF chce być autentyczny w dążeniach ekologicznych?

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy, która jest dostępna na naszym kanale NajlepiEY posłuchaj na Spotify Obywatel świata, wizjoner, który całe życie przesuwa biznesowy horyzont - NajlepiEY posłuchaj | Podcast on Spotify

Magdalena Wierzchowska

Dzień dobry. Nazywam się Magdalena Wierzchowska. Przez wiele lat byłam dziennikarką. Teraz w EY zajmuje się kontaktami z mediami. Postanowiłam wrócić do korzeni. Dzisiaj to ja znowu będę zadawać pytania. Zapraszam na serię podcastów "EY. NajlepiEY posłuchaj", w których z moimi gośćmi będę rozmawiać m.in. o tym, jak funkcjonuje polska gospodarka, jak odległe z pozoru zjawiska wpływają na nasze życie, o tym, jak jednostkowe wydarzenia łączą się w procesy, co je zaburza oraz co z tego wynika dla każdego z nas.

W najbliższych odcinkach będę miała przyjemność rozmawiać z najlepszymi z najlepszych, laureatami konkursu: "EY Przedsiębiorca Roku". Konkursu, który nagradza konkretne osoby, a nie firmy, za ich wizję i determinację w działaniu. Moim dzisiejszym gościem jest Igor Klaja, prezes i współwłaściciel OTCF, znanego głównie z marki 4F, który otrzymał nagrodę: "EY Przedsiębiorca Roku 2020". Zaprosiłam Igora do studia, by dowiedzieć się, co sprawiło, że to akurat on odniósł wielki sukces, podczas gdy innym się nie udało? Kim jest? Kto go inspiruje? Czy uważa, że jest na szczycie, czy jeszcze się wspina?

Magdalena Wierzchowska

Chciałbym zacząć od koszulki. Bo widzę, że ubrałeś się firmowo, nosisz koszulkę 4F. Czy...?

Igor Klaja

Zawsze chodzę praktycznie w naszej odzieży. Mam dwie ulubione marki, które bardzo lubię i najlepiej się w nich czuję. Z uwagi na formę spotkania założyłem jeansy, ale dobrze czuję się dopiero w 4F, fajnie jest ubierać się we własną markę.

Magdalena Wierzchowska

Czy to jest tak, że poszedłeś w kierunku odzieży sportowej i założyłeś firmę OTCF jako wyraz osobistych pasji, upodobań i preferencji?

Igor Klaja

To zależy. Jak popatrzymy na osi czasu, to można zobaczyć różne powody. Dzisiaj już jest pasja, na pewno jakieś marzenie, wcześniej było kwestionowanie teoretycznej rzeczywistości, bo nie powinno było nam się udać to, co zrobiliśmy. Uważam, że zrobiliśmy jeszcze niewiele a to, co chcemy zrobić, znów nie ma prawa się udać. Po prostu lubię zniekształcać pozytywnie rzeczywistość i udowadniać sobie i innym, że ja i mój zespół zrobimy rzeczy niemożliwe. Łatwo nie jest.

Magdalena Wierzchowska

A dlaczego nie miało prawa się udać?

Igor Klaja

Bo Polska nie ma tradycji tworzenia marki sportowej. Zaryzykuję twierdzenie, że w Polsce czy w tej części świata w ogóle ciężko jest stworzyć markę. Biznes – owszem, można stworzyć. Wykreować markę jest trudniej. A my jesteśmy tymi szaleńcami, którzy starają się zrobić z marki 4F markę globalną. Udało nam się stworzyć markę w Polsce. To fakt. Natomiast długa droga jeszcze przed nami. Bardzo ciężko jest konkurować ze znakomitymi markami i przekonać kogoś, kto chce uprawiać sport, czy chce być modnie, sportowo ubrany, żeby wybrał polską markę. Tradycji nie mamy, nie mamy doświadczenia. Wszystkiego musieliśmy się uczyć sami albo pozyskiwać wiedzę w zakresie produkcji odzieży sportowej, letniej, biegowej, sportstyle'owej. Teraz mocno uczymy się butów. To teoretycznie nie miało prawa się udać. Potwierdzają to też moi koledzy z branży, którzy podejmowali próby tworzenia marek sportowych: niestety, większość z nich gdzieś w okolicy 100 milionów złotych odpadła, nie przeszła tej granicy skutecznie, by umożliwić dalsze działanie tych marek. Było sporo bardzo znanych, dobrych, polskich marek. Część potem wróciła, ale to już nie ta skala.

Magdalena Wierzchowska

Jaka była różnica? Dlaczego tobie się udało wtedy, kiedy oni polegli po drodze?

Igor Klaja

Teraz bym powiedział, że zdecydowanie ja i mój zespół byliśmy bardziej zdeterminowani. Ja mam pewną teorię czasu i energii: uważam, że wszystko, co robimy, czy zawodowo, prywatnie, podczas nauki na przykład języka, ale też uprawianie sportu czy gry na pianinie jest funkcją czasu i energii. To są dwa zasoby, które są bardzo wyczerpywalne, bo doba ma 24 godziny, a my musimy kiedyś odpoczywać. Może da się być 48 godzin, czy 72 godziny bez spania, co pokazał znakomity polski sportowiec, Robert Karaś. Ale tak naprawdę nasza efektywność po jakimś czasie spada. Więc prawda jest taka, że dzisiaj –  w sporcie i w biznesie – konieczna jest regeneracja. Stąd też uważam, że jeśli alokujemy nasz czas i energię efektywnie, włożymy odpowiednią ilość czasu i energii w cokolwiek chcemy, to osiągniemy cel. Sądzę, że dlatego udało nam się przejść tą granicę 100 milionów, choć była to bardzo trudna droga. Przekraczając 100 milionów złotych, trafiliśmy na jeden z tych momentów, kiedy o mały włos OTCF i ja byśmy zbankrutowali.

Magdalena Wierzchowska

A gdzie był ten „o mały włos”?

Igor Klaja

Ten „mały włos” zakończył się szczęśliwą inwestycją i pomocą ze strony mojego partnera biznesowego, pana Sobiesława Zasady. On uwierzył i wiem, że nie żałuje. Fundusze (inwestycyjne), z którymi wtedy rozmawiałem, nie wierzyły. A my istotnie mieliśmy trudną sytuację cashflow-ową. Było ciężko, nastąpił zbieg wielu zaskakujących i nieprzewidywalnych sytuacji: słaba zima, kursy walut. Taka typowa rzeczywistość biznesowa. Spowodowało to, że byliśmy o krok od utraty płynności finansowej. I wtedy cała inwestycja pana Sobiesława, chyba w 2011 roku, dała nam drugi oddech i popedałowaliśmy dalej. Wtedy spółka zaczęła się dynamicznie rozwijać.

Magdalena Wierzchowska

Czyli też trochę szczęścia. Nie każdy zna pana Sobiesława Zasadę i nie każdy może poprosić o wsparcie.

Igor Klaja

Ja też pana Sobiesława wtedy nie znałem. Znałem jego wnuka - Artura Fista, który akurat biznesowo miał pomysł, żebyśmy byli sponsorem ich kolei gondolowej. Życie jest grą przypadku. Ja uważam, że cała moja przygoda biznesowa to jest totalny, jeden wielki przypadek i umiejętność włożenia swojej stopy w drzwi lekko uchylone oraz próba wykorzystania wielu okazji. Ja prowadzę biznes oportunistycznie. Wiele rzeczy jest zaplanowanych, jesteśmy oczywiście dużą organizacją, więc planujemy, mamy budżety, ale na przykład dzisiaj nic nie możemy planować.

Magdalena Wierzchowska

Jedyną stałą w biznesie jest zmienna?

Igor Klaja

Tak, stałą jest zmienna i trzeba się do niej przyzwyczaić. To jest trudna zmienna. Wydaje mi się, że ja i moje pokolenie na te zmiany jesteśmy odporni. Ja lubię działać pod presją. Odkryłem, że pod presją chyba działam najbardziej efektywnie. Bo dzisiaj jest taki typowy moment, kiedy z niepokojem patrzę na to, co się dzieje w ekonomii i jak wygląda konsumpcja, jak gospodarka funkcjonuje w tym momencie: nie tylko polska, też europejska. Jeśli mamy kurs euro do dolara taki, że dolar jest mocniejszy od euro to też pokazuje, co się w Europie dzieje. Ale młode osoby potrzebują dużej strefy komfortu. Ja od wielu lat i chyba od zawsze wychodzę ze strefy komfortu i w tym niekomforcie czuję się najlepiej. Czyli najbardziej czuję się komfortowo w niekomforcie.

Magdalena Wierzchowska

Czyli parafrazując przysłowie „obyś żył w ciężkich czasach” to te ciężkie czasy tak naprawdę wychodzą nam na plus. Czy to znaczy, że lepiej jest borykać się z trudnościami od początku, a nie żyć w strefie komfortu i wtedy dzięki tym trudnościom człowiek staje się silniejszy, łatwiej mu jest później kolejne trudności pokonywać?

Igor Klaja

Strefa komfortu jest potrzebna, nie możemy cały czas żyć pod presją. Jak się uprawia sport, czy biegnie maraton (nie cierpię biegać, ale przebiegłem dwa razy maraton) to wiem, że jest taki moment, kiedy trzeba trochę zwolnić z tego tempa, bo nie da się oszukać organizmu. Tak samo nie da się organizmu oszukać zawodowo czy organizmu, który jest organizacją. Więc absolutnie nie jestem zwolennikiem bycia cały czas pod presją, bo są okresy, kiedy trzeba złapać trochę oddechu, rytmu i się zregenerować. Ale sam widzę po sobie, że presja mnie motywuje i czuję się wtedy odpowiedzialny. Staram się najwięcej dać wsparcia, staram się wziąć odpowiedzialność, staram się być odważnym liderem. Staram się pokazać, że rzeczy, które są niemożliwe, są do zrobienia. I fakt faktem, że ja osobiście pracuję mocno interwałowo i jestem w stanie dać z siebie maksa albo więcej niż maksa przez jakiś czas, ale później potrzebuję odpocząć... tak jak drużyna kolarska, która jedzie na czas. Mogę być na szpicy, ale w którymś momencie też muszę pojechać jako czwarty na kole czy tam piąty. Więc fajnie, że jest zespół i że nie jestem sam.

Magdalena Wierzchowska

Słyszę u ciebie dużo porównań sportowych. Z tego wnioskuję, że jesteś zapalonym sportowcem. Czy to pomaga Ci w biznesie?

Igor Klaja

To mnie w ogóle ukształtowało. Ja mam znowu interwał, bo ja jako dziecko, jako sześciolatek bodajże, zacząłem grać w tenisa. Bez żadnych sukcesów większych, ale była to pasja, która mnie ukształtowała. Pojawiła się determinacja, umiejętność konsekwentnego wykonywania zadań, trenowania. Więc to był taki okres, który mnie bardzo mocno trzymał jako młodego chłopaka. I pierwsza porażka, bo w którymś momencie, Błękitni Kielce, klub, w którym grałem, nie wytrzymał zmian gospodarczych w Polsce i przestał funkcjonować. Po prostu klub zniknął. Pochodziłem z normalnej polskiej rodziny. Moich rodziców nie było stać na to, żebym miał prywatne treningi. Pierwsze rozczarowanie nastąpiło w wieku 16 czy 17 lat, kiedy przestałem grać w tenisa, bo nie mogłem pozwolić sobie na prywatne lekcje. No i wtedy okazało się, że takie rozczarowanie się pojawia. Tamte czasy bardzo dobrze wspominam, ale nie miałem w grze większych sukcesów. Natomiast to ukształtowało moją psychikę – trudne warunki, bo Błękitni mieli dwa korty tenisowe a w zimie dostępna była w Kielcach jedna hala. Dzieciaki, pierwsza drużyna i inne jeszcze zespoły grali, tak jak ja, o 5:00 rano, albo o 23:00. Więc musiałem wstać o tej 5:00. To mnie nauczyło tego, że jak coś chcę, to jestem w stanie to osiągnąć.

Magdalena Wierzchowska

To jest fajne, że tak prosto i otwarcie opowiadasz o porażkach, bo generalnie Polacy wstydzą się swoich porażek. W przeciwieństwie do np. Amerykanów, którzy uważają je za część procesu dochodzenia do sukcesu.

Igor Klaja

Ja jestem Polakiem, czuję się Polakiem. Jestem dumny z tego, że marka 4F jest polską marką. Najwięcej serca wkładamy ja i mój zespół w naszą reprezentację, wspieranie polskiego sportu, ale przyznam szczerze, że pod kątem takiej mentalności chyba nie jestem typowym Polakiem. To wynika z tego, że ja od wielu, wielu lat nie mieszkam w Polsce. Uświadomiłem sobie to po jakimś czasie, 1997, 1998 albo 1999. Szukając możliwości produkowania, jeszcze wtedy firma była bardzo mała, poleciałem w ciemno do Chin. Poleciałem na targi do Kantonu i nie wiedziałam jak produkować, ale wiedziałam, że w Polsce się już nie da produkować, bo koszty produkcji były zbyt wysokie. Więc spędziłem w tych Chinach 5 lat. To był pierwszy taki okres. Oczywiście wracałem na chwileczkę do Polski, bo byłem zmuszony wracać co 3 miesiące na 2 tygodnie – 1 miesiąc i znowu wracać do Chin. To był pierwszy dłuższy okres przebywania poza Polską. A później moje życie poukładało się tak, że przez wiele, wiele lat mieszkałem w Austrii, trochę w Stanach. Od wielu lat mieszkam w Portugalii i nie boję się mówić o porażkach. W ogóle staram się być odważnym liderem i uważam, że porażki są bardzo cenne, bo one uczą nas, dają nam perspektywę, dzięki otwarci na porażki możemy przesuwać limit. Tak naprawdę, trzeba zaryzykować. Bo jak nie doświadczymy porażki, to znaczy, że nie jesteśmy blisko tego limitu ryzyka. Ja tych porażek miałem mnóstwo. I w życiu osobistym i w życiu zawodowym. Nie mam problemu o nich mówić. Trzy razy zbankrutowałem i wiele błędów popełniłem. Jestem przekonany, że wiele rzeczy można było zrobić lepiej.

Magdalena Wierzchowska

A jaką lekcję dał ci kryzys Covidowy? Bo to chyba był najtrudniejszy okres w życiu firmy?

Igor Klaja

To był jeden z trudniejszych okresów, nie wiem czy najtrudniejszy. Różnica polegała na tym, że wtedy dużo rzeczy nie zależało od nas. Czyli najgorsza była nieprzewidywalność, bo nie wiedzieliśmy, kiedy sklepy się otworzą; nie wiedzieliśmy, czy kupować kolekcje. Jak się zachować w tej sytuacji? Na pewno była to lekcja pokory, ale też tego, że zespół jest najważniejszy. Ja do tej pory mówię, że wtedy OTCF, czyli spółka, która jest właścicielem marki 4F, Outhorn, 4F sport i wszystkich innych, które mamy. Celowo to mówię, bo zawsze się boję, że kogoś z moich kolegów pominę, a mówię o ludziach, osobach. To, że my wtedy tak dobrze przeszliśmy przez ten okres kryzysu Covidowego, to dzięki temu, że zespół bardzo mocno się zmobilizował. Moi koledzy z OTCF dali z siebie maksa, pracowali bardzo ciężko. Działaliśmy niestandardowo, czuliśmy, że jesteśmy zespołem. I wtedy pojawił się w mojej ocenie OTCF 2.0. My się zmieniliśmy jako organizacja i niestety dzisiaj mam wrażenie, że nadchodzi OTC 3.0, bo uważam, że dzisiejsza sytuacja, ekonomiczna jest w mojej ocenie trudniejsza niż ta, która była w Covidzie. Bo my widzimy, że – choć rośniemy – spada nam rentowność i pojawiają się problemy. Najgorsze jest to, że teoretycznie wszystko jest w naszych rękach. To znaczy nie ma sytuacji, że ktoś nam zamyka sklepy i mówi: "to radźcie sobie jakoś". Mamy otwarte sklepy, wszystko niby normalnie, no tylko, że złotówka jest bardzo słaba, kredyty są bardzo drogie. Całe społeczeństwo cierpi, konsumpcja spada, jest bardzo wysoka inflacja. Te wszystkie czynniki powodują, że wiele dóbr, a na pewno takim dobrem jest odzież sportowa, nie są produktami pierwszego wyboru. Mamy wszyscy egzystencjonalne problemy. Mam ogromną troskę o moich kolegów z firmy, bo naprawdę sytuacja jest mało komfortowa. Ja się obawiam, że najbliższy rok albo dwa mogą być niesamowicie trudne dla polskich przedsiębiorców i polskich pracowników.

Magdalena Wierzchowska

A jaką masz receptę?

Igor Klaja

Jeśli mówimy o recepcie dla OTCF, to nawet dzisiaj było spotkanie z tzw. Town Hall, gdzie spotykamy się ze wszystkimi pracownikami w firmie. I ja proszę o jedno. Proszę o to, żeby maksymalnie uprościć procesy, zadbać o swoje miejsce pracy, żeby wziąć odpowiedzialność za nasze działania, być odważnym liderami, być konsekwentnym, zdeterminowanym. Absolutnie nie oczekuję, żeby osoby pracowały więcej. To już nie te czasy. Ja mogę pracować więcej. Może mi się doba skracać, ale chciałbym, żeby moi koledzy pracowali efektywniej i żeby tak naprawdę zastanawiali się, czy coś przybliża ich do jakiegoś celu, czy też jest to nieefektywna godzina. Bo efektywność to jest jeden z czynników umożliwiających spokojne przejście przez falę kryzysu. Ja się obawiam, że to dwa ciężkie lata są przed gospodarką europejską. Bo widzę to samo w innych krajach, w których przebywam.

Magdalena Wierzchowska

Widzę, że bardzo stawiasz na zespół. I że główną siłę widzisz w swoim zespole i w sposobie, w jaki ludzie (którym dajesz pewną autonomię), będą sobie radzili z wyzwaniami. Tak jest?

Igor Klaja

Tak. Słyszałem kiedyś takie mądre sformułowanie. "Jeśli chcesz iść szybko -  idź samemu. Jeśli chcesz iść daleko - idź w grupie". I zdecydowanie jestem fanem pracy zespołowej. Często ryzykuję sformułowanie, że już na swoim biznesie się nie znam. I trochę pewnie tak jest, bo staram się mieć kolegów, którzy są w swoich zakresach odpowiedzialności lepsi ode mnie. Oczywiście rozumiem, co my robimy, ale uważam, że jestem odpowiedzialny za ludzi.  Moi koledzy są odpowiedzialni za ludzi. Dopiero ileś tam szczebli poniżej ktoś jest odpowiedzialny za klienta, za procesy, za produkcję, za sprzedaż. Więc ten zespół jest dla mnie szalenie ważny. Oczywiście odważny lider to nie taki, który klepie wszystkich po ramieniu i mówi, że jest super. Odważny lider jest taki, który podejmuje dobre decyzje dla ogółu. To są czasem trudne decyzje, bo uważam, że tak samo trzeba wspierać i tak samo trzeba uczciwie powiedzieć komuś, że ktoś źle pracuje. Przełożony to nie trener piłkarski. Wypracował mecz, dwa mecze polskiej reprezentacji i okazało się, że jeden zespół, jeden skład przegrał z Holandią, a inny zespół wygrał z Walią. Więc to jest też rola lidera, żeby podejmować efektywne, sprawiedliwe decyzje i dobierać jak najlepszy zespół dla organizacji. To naprawdę jest trudne, bo to są jednak też relacje. Ja jestem bardzo relacyjny i każda decyzja o zmianie w zespole, jeśli to jest decyzja z mojej strony, jest to decyzja bardzo trudna i emocjonalna. Bo staram się być etyczny i sprawiedliwy, ale sprawiedliwość wymaga też tego, żeby podejmować sprawiedliwe decyzje dla zespołu. Chciałbym, żeby OTCF miał najlepszy zespół możliwy, bo chcemy być marką globalną.

Magdalena Wierzchowska

Nie ma jeszcze najlepszego z możliwych?

Igor Klaja

Tego nie wiem. Zawsze jest miejsce na: "lepiej". Więc nie wiem. Może OTCF potrzebuje lepszego prezesa. Dzisiaj ja nim jestem i też jestem gotowy kiedyś powiedzieć: "OK. To miejsce nie jest moje, tylko jest czyjeś". Na ten moment czuję, że tworzę wartość dla organizacji, Ale myślę też o tym, że kiedyś czas i współpraca OTCF z marką 4F się zakończy. Przejdę do rady nadzorczej. Przyjdzie ktoś, kto jest lepszy, kto ma doświadczenie globalne, międzynarodowe, bo naszym celem jako marki 4F jest bycie w TOP3 marek globalnych. Tam jest kilka marek, które wszyscy dobrze znamy.

Magdalena Wierzchowska

No właśnie, co to znaczy bycie w TOP3? To przedarcie się przez naprawdę duży gąszcz bardzo prominentnych marek z wieloletnim doświadczeniem.

Igor Klaja

On nie jest taki duży, wbrew pozorom. Marek odzieżowych jest owszem, bez liku, ale to jest bardzo ambitny i bardzo dobrze zorganizowany gąszcz firm. Marek sportowych, które są globalne, jest – wbrew pozorom – dość mało. Szczególnie jak myślimy tutaj o TOP 1, TOP 2 czy TOP 3, na którym można się zatrzymać, to jest trochę więcej szans. Prawda jest taka, że wciąż daleko nam jest do tego celu. Ja wiem, ja i mój zarząd to powtarzamy jak mantrę, że chcemy być w TOP 3 i nikt w to nie wierzy. Natomiast ja się tym specjalnie nie przejmuję, bo od 1996 czy 1997 roku, kiedy prowadzę tę działalność, zawsze słyszałem, że to, co robię, nie ma sensu i mi się to nie uda. Więc się przyzwyczaiłem. Teraz też nikt w nie wierzy w nasze ambicje. Tymczasem to nie jest pytanie: "czy" tylko "kiedy". To znowu wymaga pokory i ogromnej determinacji, włożenia czasu i energii. My ten czas i energię wkładamy, choć obecna sytuacja makroekonomiczna nie pomaga. Choć...

Magdalena Wierzchowska

Choć może też sprzyjać, prawda? Bo im trudniejsze jest otoczenie, tym lepiej jest dla tych, którzy potrafią niestandardowo myśleć.

Igor Klaja

Tak. I jest takie fajne chińskie przysłowie, którego nie będę cytował całego, bo jest dość długie, ale ono mówi: "We will see", czyli „Zobaczymy”. I polecam je sobie wygooglować. Ono pokazuje, jak percepcja dobrych i złych zdarzeń może być całkowicie odmienna wraz z upływem czasu. Więc może obecna sytuacja jest dla nas szansą. Może to, że ten kryzys się pojawił, którego wcale nie chcę i współczuję, że on jest, bo on odbija się na wszystkich, wbrew pozorom może się okazać, dla nas jakąś szansą. Na pewno jest to szansa dla kogoś. Nie wiem czy dla nas, ale my postaramy się ją wykorzystać.

Magdalena Wierzchowska

Na pewno lepiej jest tym, którzy mają duży kapitał, bo teraz jak ktoś ma pieniądze, to jest mu stosunkowo łatwiej w porównaniu do tych, którzy ten kapitał muszą pozyskiwać po drodze.

Igor Klaja

Zgadzam się, chociaż choć nie ma takiego kapitału, którego nie można źle zainwestować. Choć, moim zdaniem, i taki jest nasz cel w sytuacjach kryzysowych, gdy "cash is the king", zdecydowanie trzeba utrzymać wysoką płynność.

Magdalena Wierzchowska

To taka dosyć mroczna wizja. Z drugiej strony jednak, dosyć mocno wychodzicie przed szereg, chociażby dlatego, że promują Was topowi sportowcy czy współpracujecie z klubami piłkarskimi. To jest raczej pokazywanie się.

Igor Klaja

Jasne, lepiej przygotować się na czarny scenariusz. Ja jestem pesymistą, który ma dużą dawkę optymizmu. Czyli zakładam czarny scenariusz, bo jak wspomniałem trzy razy byłem bardzo blisko utraty płynności finansowej, a firmy nie bankrutują dlatego, że nie zarabiają, tylko że tracą płynność finansową. Więc wolę być przygotowany na ten czarny scenariusz, bo taka jest moja rola. Jestem prezesem zarządu, odpowiadam za tę organizację, za kilka tysięcy osób. Ja się czuję za nich mega odpowiedzialny, a mam nadzieję, że oni się czują odpowiedzialni za organizację, bo wtedy jest to: "win-win". Więc wzajemnie sobie pomagamy. Ale tak, marketingowo działamy. To jest nasza pasja, to jest nasza misja, to jest to, co kochamy robić. Szczególnie wspieramy polski sport i tutaj mamy bardzo ambitne plany.

Magdalena Wierzchowska

A jakie?

Igor Klaja

Chcielibyśmy ubrać kilka klubów z Bundesligi, kilka klubów z ligi angielskiej. Rozmawiamy już z niektórymi klubami, kiedyś może się to uda. Ogarnięcie menu nie oznacza konsumpcji, bo nie wiem, czy byłoby nas stać dzisiaj, czy byśmy się zdecydowali na jakiś duży kontrakt. Ale pokazujemy, kim jesteśmy. Miłe jest to, jak przyjeżdżają do nas władze znanych klubów światowych, takich, które grają w Lidze Mistrzów i mówią: „Wow, fajna firma. Nie wiedzieliśmy, że jesteście tak dobrze zorganizowani.” Więc jest to budowanie przyszłości w odpowiednim momencie. Postaramy się to zmonetyzować, bo piłka jest fantastycznym nośnikiem. Mamy najlepszego piłkarza na świecie - Roberta Lewandowskiego, więc to jest pierwszy mocny krok, który został postawiony.

Magdalena Wierzchowska

Czego się nauczyłeś od Roberta Lewandowskiego?

Igor Klaja

Ja bardzo szanuje Roberta, który mi imponuje. Robert jest niesamowicie profesjonalnym sportowcem. Znamy się, aczkolwiek nie powiem, że mam z nim codzienny kontakt, bo go bardzo szanuję i wiem, że on  ma swoje cele, a ja mam swoje cele. Aczkolwiek zdarza się, że rozmawiamy i na tematy sportowe i biznesowe. To, co mogę powiedzieć o Robercie, co mi imponuje to to, że on istotnie bardzo profesjonalnie i w sposób logiczny podchodzi do wszystkiego, co robi. Ja nie znam się specjalnie na piłce w odróżnieniu od większości Polaków, więc widzę jak on się porusza, jak gra i wydaje mi się, że on ma równie dobrą motorykę jak i niesamowicie gra głową, ale nie główką, tylko tym, w jaki sposób myśli. Wielokrotnie rozmawiałem z nim na tematy biznesowe i jego percepcja tematów biznesowych mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. A wynika to z tego, że bardzo szybko uczy. Robert mówi płynnie po angielsku, płynnie po niemiecku. Jestem przekonany, że to kwestia czasu, jak będzie mówił płynie po hiszpańsku. Ma niesamowicie wytrenowane ciało. Wiem, że jego wiek biologiczny jest poniżej jego wieku realnego. Więc tego się uczę. I chyba to mamy wspólne, że uważamy, iż wszystko jest funkcją czasu i energii. Robert jest tak znakomitym piłkarzem, bo postawił wszystko na jedną kartę. Po prostu chciał być znakomitym piłkarzem, cały czas to udowadnia i ostro trenuje – teraz w Barcelonie. Pamiętam jego początki. Byłem na jednym z pierwszych meczów. Robert wtedy nie błyszczał, ale potrzebował czasu. Wsadził w treningi dużo energii i teraz funkcjonuje tak, że każdy Polak może być dumny, że Lewandowski w FC Barcelona jest tak znakomitym piłkarzem. Ja jestem dumny nie tylko dlatego, że go znam, nie tylko dlatego, że promuje markę 4F. Po prostu jestem dumny z tego, że Polak tam gra. Gra na wysokim poziomie i to mi sprawia szaloną satysfakcję. Naprawdę, aż się cieszę całym sobą.

Magdalena Wierzchowska

Trochę jesteście podobni w tym, że mieszkacie w różnych miejscach. To też mnie zaciekawiło, w jaki sposób można zarządzać firmą spoza granic kraju? To w ogóle jest możliwe?

Igor Klaja

Ja chyba przede wszystkim nie zarządzam już od wielu lat. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek zarządzałem, bo to zawsze była moja słaba strona, bo jestem mocno zdezorganizowany, więc ciężko osobie, która jest zdezorganizowana, zarządzać organizacją. Myślę, że ja bardziej leaduję. Oczywiście podejmuje szereg decyzji, szczególnie w sytuacji takiej jak rok 2020, który jest trudnym rokiem z punktu widzenia sytuacji makroekonomicznej. Biorę odpowiedzialność za działania, ale to nie jest specjalne wyzwanie. Covid spowodował to, że pojawiła się praca zdalna. Ja bardzo dużo i często podróżowałem, ale nie było Teamsów, Zooma czy czegokolwiek innego. A dzisiaj mamy też kilka lokalizacji w Polsce. Mamy biura w Krakowie, w Warszawie i t standard, że spotkamy się na spotkaniach online. Oczywiście bezpośredni kontakt jest bardzo ważny, ale można spokojnie sobie radzić z odległością, to nie jest jakaś przeszkoda. Ja istotnie bardzo dużo podróżuję, bo staram się być tzw. door openerem. I to jest moja chyba najmocniejsza strona, że staram się wybiegać w przyszłość i pokazywać kierunki, którymi możemy podążać. A mój zespół jest skutecznym egzekutorem tego, co ja potrafię zapoczątkować. Jest mnie pełno w wielu częściach świata, ale też mamy ambicje globalne, więc to się wpisuje całkowicie w ten sposób funkcjonowania. Inna sprawa, że moja niepokorna natura powoduje to, że jak ja jestem w jednym miejscu, to zaczynam troszkę wchodzić strefę komfortu i chyba to nie jest dla mnie dobre, bo ja potrzebuję bodźców. Też lubię uprawiać sport, więc zawsze to jakoś tam łączę. Więc tu narty w Kolorado, bo uwielbiam jeździć po skałach i między drzewami, a w Europie nie mogę tego zrobić, bo nie ma takiego śniegu. To jakiś surfing, to nurkowanie. Tak, uwielbiam sport i go potrzebuję. To jest moje paliwo do funkcjonowania. Teraz zacząłem się ścigać z kolei na torze, więc są to kolejne podróże. Ja nie mam problemu, żeby wstać o czwartej czy piątej rano, popracować tyle, ile potrzeba, a później zrobić trening czy wziąć deskę surfingową i się poślizgać. Taki znalazłem sposób na siebie i mój coach biznesowy, z którym pracuję mówi: „taki jesteś, tak funkcjonujesz i to jest ok.” To mi daje paliwo. I staram się je dalej oddawać, bo ja nie zarządzam organizacją, ja pracuję z ludźmi. Leaduję zespołowi i staram się go wspierać. Staram się zrozumieć, staram się im dać wiarę w to, co robią. Czasami robię z nimi sparing, w sensie wizji tego co robimy, jak robimy. Bo oni tego potrzebują, by podejmować dobre decyzje. Natomiast od czasu do czasu fajnie jest z "helicopter view" popatrzeć na pewne procesy i trochę zaprzeczyć rzeczywistości, którą oni widzą, bo mój punkt widzenia często bywa inny.

Magdalena Wierzchowska

Tak się mówi o zarządzie OTCF, że często pojawiają się na nim kłótnie i spory.

Igor Klaja

Bywa. Tak też. Ale ja najbardziej lubię, jak ktoś się ze mną sprzecza, no bo dużo trudniej jest się odezwać niż milczeć. Ja zdecydowanie zachęcam do tego, żeby kwestionować mój punkt widzenia. Na ogół zarząd podejmuje decyzje, ale zdarza się tak, że ja mówię "nie" i wierzę w swój punkt widzenia i oczekuję, żeby mój zespół poszedł za mną. Ale to są naprawdę sporadyczne sytuacje. No chyba, że sytuacja jest kryzysowa, wtedy biorę odpowiedzialność za te działania, bo taka jest moja rola. Jako liderzy musimy zginąć pierwsi i uratować ludzi. Więc ja wtedy idę na te czołgi, byleby konia mi ktoś dał. Nie umiem jeździć konno, ale wydaje mi się, że łatwiej z szablą i z koniem, niż bez szabli i bez konia.

Magdalena Wierzchowska

Jeszcze chciałam wrócić do Chin, bo ten wątek mnie zafrapował. Jak się pracuje z partnerami z Chin?

Igor Klaja

To ewoluowało. Pamiętam swoje początki 1998 albo 99 rok. Poleciałem do Chin, to byłem przerażony. To inna kultura. Wtedy to w ogóle były inne Chiny. Dzisiaj uważam, że Chiny, abstrahując od jakichś kwestii politycznych, z punktu widzenia ekonomicznego i biznesowego są naprawdę dobrze zorganizowanym krajem. Mieszkałem tam 5 lat. Byłem ostatni raz w 2020 roku, na początku tuż przed covidem. Byłem później też w 2020. W 2018 roku byłem w Korei, znam Japonię. Ja nie widzę dużej różnicy kulturowej. Znaczy kulturowa jest, natomiast z punktu widzenia organizacyjnego te kraje są bardzo podobne, ale pracuje się inaczej, to jest zupełnie inna kultura. To też z każdą kulturą się pracuję nieco inaczej. Dużo czasu spędziłem w Stanach i Amerykanie są inni. Mieszkałem w Wiedniu przez dwa lata. Austriacy są inni, my jesteśmy inni. Mieszkam w Portugalii. No to po prostu inaczej. Trzeba się do tego dostosować. Ale to też jest fajna lekcja. Ja sądzę, że nie byłbym tu, gdzie jestem, gdybym tyle nie wyjeżdżał i tyle czasu nie spędzał poza Polską, bo to bardzo otwiera i zmienia percepcję. Dużo się widzi też i warto obserwować, uczyć się na sukcesach i błędach, a nie na swoich błędach. A odnosić sukcesy tak jak inni.

Magdalena Wierzchowska

Można wtedy wziąć to, co najlepsze w każdej organizacji i z każdego kraju – albo to co najgorsze.

Igor Klaja

Natomiast na koniec dnia powiem, że jestem dumny z Polski, jestem dumny z Polaków. Uważam, że Polacy dobrze pracują. Mając około 13–14 spółek na całym świecie, ja bym powiedział, że my Polacy jesteśmy jednym z najciężej i najskuteczniej pracujących narodów. I tego się trzymam. Naprawdę uważam, że jesteśmy zdolnym narodem. Jestem dumny będąc Polakiem.

Magdalena Wierzchowska

W końcu jesteśmy jeszcze krajem na dorobku, więc każdy jeszcze widzi ten dystans, jaki mamy do nadrobienia. I stara się pobiec jak najbardziej i jak najszybciej.

Igor Klaja

Prawda. Zgadzam się. To, co często sobie myślę i powtarzam. Po angielsku brzmi to lepiej. Wolf on the hill will never understand wolf climbing on the hill. Więc ten, który już coś osiągnął, nie będzie rozumiał tego, który się wspina. Ale nie do końca się zgodzę z tym, że my jesteśmy na dorobku. Portugalia jest krajem, który ma PKB i średnią płacę niższą niż Polacy. Portugalczycy, których kocham, bo tam mieszkam od wielu, wielu lat, pracują dużo gorzej, nieefektywnie. Są kochani, ale są naprawdę trochę niezorganizowani albo nawet bardzo. Oni żyją dużo skromniej. To jest kraj Europy Zachodniej, w którym poziom przeciętnego Portugalczyka, jego życia jest moim zdaniem dużo trudniejszy niż poziom życia Polaka. Więc im się nie chce. Ale oni mają słońce, więc co im więcej do szczęścia potrzeba? Tu pojawia się pytanie jak Pokolenie Z się zachowa, czy im się będzie chciało. I tu trochę mam wątpliwości.

Magdalena Wierzchowska

Zobaczymy, co przyniesie kryzys.

Igor Klaja

Uwielbiam młode osoby. Większość moich znajomych prywatnie, poza znajomościami biznesowymi (świat biznesu to są osoby w moim wieku i starsze), to są ludzie ponad 20-letni, trzydziestoletni. Duża różnica jest pomiędzy mną i nimi, ale uwielbiam ich. Ci ludzie są niesamowitą inspiracją. Natomiast, oni mają też inne wartości. A może nawet mają rację. Bo ja mam 46 lat i mi się wydaje, że tak ciągle "heja do przodu" i ciągle trzeba sobie jakieś nowe cele wyznaczać; ciągle jest nam mało i ciągle można lepiej, można szybciej. Na koniec dnia pojawia się pytanie: "Po co?". A młode pokolenie – w mojej ocenie – zna odpowiedź na to pytanie. Ich odpowiedź jest dużo lepsza, niż mojego pokolenia i za to też ich szanuję, bo oni chcą żyć. A my pracujemy. Oni chcą żyć, pracować, żeby żyć, a my żyjemy po to, żeby pracować. To chyba nie tak miało być.

Magdalena Wierzchowska

Z drugiej strony można jeździć na nartach w Kolorado i mieszkać w Portugalii. Są też benefity tego stylu życia.

Igor Klaja

Można. Zawsze. Ale każdy kij ma dwa końce, więc tak naprawdę są plusy dodatnie i plusy ujemne. Ja swoje porażki też odnotowałem. Wiem, co mi się nie udało, wiem, co poświęciłem. Wiem,  jakich wyborów dokonałem. Nie zawsze są to dobre wybory, bo jak pewien słynny człowiek powiedział: „Łatwo jest połączyć kropki patrząc do tyłu, dużo gorzej – patrząc do przodu”. Jestem fanem Apple'a jako firmy i fanem zawodowym (podkreślam) Steve'a Jobsa jestem, bo to był genialny człowiek i miał genialne koncepcje. Uwielbiam słuchać o nim, czytać o nim. Uwielbiam jego wywiady na Stanford University. Są przepiękne. Polecam. Jednak iPhone'a nie mam. Natomiast "Why", które wymyślił Simon Sinek, to "Why" w przypadku Apple jest niesamowite.

Magdalena Wierzchowska

Apple ma genialny marketing, więc rozumiem, że dla Was to może być niezła inspiracja?

Igor Klaja

Ludzie, którzy używają MAC-ów to są wyznawcy. Ja wiem jak wyglądają komputery, używające Microsoftu, czyli typowe PC-ety: są brudne, poobijane itd. Ja nigdy nie widziałem brudnego MACa i to jest ta różnica, że MAC-a się kocha. Posiadanie MAC-a czy Iphone'a jest wizytówką, określa, kim się jest. A PC-eta używa się po to, żeby pracować albo wysłać maila. Taka jest różnica. Ja mam dlatego Androida, bo wysyłam maile czasami.

Magdalena Wierzchowska

A po to właśnie są, czy tacy najlepsi sportowcy, czy kluby sportowe, żeby właśnie pójść taką drogą wyznaczoną przez Apple'a? Czyli wysokiej jakości, świetnie kojarzonej marki?

Igor Klaja

Na pewno to buduje identyfikację z marką. Sportem, który ma zdecydowanie największą popularność, jest piłka nożna. W wielu krajach piłka nożna nie jest sportem, tylko religią. (Inwestycja w kluby sportowe i sportowców) buduje niesamowitą więź ze sportowcami i z klubami i więź z marką. Widzimy, jak mocno ta społeczność się rozwija dzięki piłce nożnej czy innym sportom. Absolutnie nie chciałbym tutaj koncentrować się tylko i wyłącznie na piłce nożnej, choć trzeba uczciwie powiedzieć, że piłka buduje największe emocje i od wielu lat tak było. Ale to też jest misyjne. Kocham sport i i uprawiam tego sportu, ile tylko mogę, choć miałem takie okresy, kiedy skupiłem się na firmie. I to był ten interwał, kiedy musiałem zacząć uprawiać sport, bo lustro powiedziało, że już dalej się nie da tyć. Więc ileś tam lat temu zacząłem, z 10 lat temu, zabrałem się ponownie za siebie. Ale współpraca ze sportowcami jest niesamowitą przyjemnością. Ja miałem ogromną satysfakcję teraz, jak oglądałem mecz, byłem ostatnio bardzo dumny z naszych koszykarzy grających w strojach 4F. Wcześniej miałem okazję być na finale Ligi Mistrzów, jak ZAKSA wygrywała finał Ligi Mistrzów. To są momenty, które są niezapomniane i ja mam z tego ogromną satysfakcję. Sam się cieszę, że mogę w tym uczestniczyć, widzieć, wspierać i używać strojów 4F. This is my life. Po prostu.

Magdalena Wierzchowska

Wspomniał Pan Simona Sineka, Steve'a Jobsa. Ktoś jeszcze pana wspiera, inspiruje w życiu zawodowym?

Igor Klaja

Lubię słuchać ich wywiadów. Uwielbiam Simona, który bardzo dużo mówi na temat leadershipu. Jego książki są genialne: "Start with the why" i "Liderzy jedzą ostatni". Wspiera mnie mój zespół i to jest duże wsparcie. Wspiera mnie też rodzina, moje dzieciaki, więc mam dużo tego wsparcia. Przyznam szczerze, że mając Netflixa, nie oglądam go - może zdarza mi się raz na rok, ale głównie szukam ciekawych video na YouTubie i często mi się zdarza, że trafię na coś bardzo inspirującego, bo jest bardzo wiele mądrych rzeczy, które mogą pokazywać ciekawe teorie. Nie wiem czy to jest wsparcie, ale na pewno daje mi to jakąś siłę. Przyznam szczerze, że w trudnych momentach wracam do klipu 4F. On się nazywa: "Jestem 4F". Autentycznie polecam, bo dla mnie to sformułowanie "jestem 4F" to nie jest tylko klip. To jest pewien zespół wartości i cech charakterologicznych. Więc mam kilka takich swoich ulubionych wideo. Ostatnio na jakiegoś mnicha trafiłem, takiego profesora Buddy. Mówił o technikach uwalniania. To to są też jakieś takie rzeczy kompletnie abstrakcyjne, ale ja lubię niestandardowy sposób myślenia, więc pewnie jestem trochę też inny.

Magdalena Wierzchowska

Chcę jeszcze zapytać o zrównoważony rozwój. Ostatnio kupowałam buty, które były wręcz oklejone napisami „jesteśmy ekologiczni”, itd. Z drugiej strony, dane są bezwzględne i mówią, że branża modowa jest jedną z najmniej ekologicznych branż. Więc jak Wy sobie z tym radzicie?

Igor Klaja

Prowadzimy projekt: "4F change", który nas kosztuje sporo czasu i z którego jesteśmy bardzo dumni. Mam młody zespół i ta świadomość działań proekologicznych wśród młodych osób jest naprawdę na wysokim poziomie. Dzisiaj mieliśmy prezentację działań. Zmierzamy do tego, żeby spróbować wprowadzić odzieżowy obieg zamknięty. Współpracujemy z firmą "Ubrania do oddania", zbieramy tę odzież, naprawiamy swoją odzież, wprowadziliśmy markę "Wear Fair" – odzież, która jest naprawiana przez nas, więc dajemy klientowi alternatywę. Wydaje mi się, że we wszystkim, również w tych działaniach, trzeba zachować równowagę. Czyli z jednej strony mamy świadomość, że przyczyniamy się do działania, które wpływa negatywnie na środowisko. Ale z drugiej strony staramy się to minimalizować. A prawda jest taka, że ludzie muszą w czymś chodzić, a my z kolei promujemy zdrowy tryb życia, więc to też w sposób pozytywny na nich wpływa. Ten projekt, który rozwijamy w ramach "4F change" obejmuje sprzątanie i my sprzątaliśmy las. Promujemy jazdę rowerem i zaczynamy kupować samochody elektryczne. Ten projekt ma wiele płaszczyzn. Oczywiście dostosowujemy go do naszych możliwości, choć nie ukrywam, że wzorcem do naśladowania dla nas jest Patagonia, która ma bardzo zbalansowany projekt. I chyba to jest chyba najlepszy przykład firmy odzieżowej, która chroni środowisko i inspirujemy się nimi. Zdecydowanie będziemy w tym kierunku szli. Najważniejsze jest to, że nie robimy tego po to, żeby o tym mówić i się tym chwalić. Robimy to dlatego, że tak czujemy. Więc wydaje mi się, że jesteśmy bardzo autentyczni. Ten projekt prowadzi kilku liderów i oni są niesamowicie w niego zaangażowani i faktycznie, krok po kroku, pojawiają się efekty. I tutaj też je mamy. Współpracujemy z Anią Lewandowską, która nam ten projekt wspiera. To  wszystko jest procesem, więc zmiana nie następuje od razu. Ale wydaje mi się, że z każdym dniem i z każdym miesiącem i tygodniem jesteśmy coraz bardziej proekologiczni.

Magdalena Wierzchowska

To ciekawe, że wspominasz Patagonię, bo jej właściciel niedawno stwierdził, że oddaje biznes na rzecz celów ekologicznych. Czy to jest ta ścieżka, którą zamierzasz podążyć?

Igor Klaja

Nie trzeba wszystkiego naśladować w 100%. Przyznam szczerze, że tego wątku dokładnie nie znam, więc nie będę ściemniał, że znam tę jego wypowiedź i nie wiem czy on faktycznie chce to zrobić i czy to zrobił. Aczkolwiek uważam, że Patagonia, absolutnie nie chciałbym zarzucić, że jest to działanie pro marketingowe... Głęboko wierzę w to, że Patagonia to co robi to robi i jest wiarygodna. Ja generalnie uważam, że dzisiaj wiarygodność trzeba mieć na najwyższym poziomie. Nie boję się, że czegoś nie wiem, powiedziałam, że nie znam tego wątku związanego z Patagonią, bo trzeba być autentycznym. I my jesteśmy autentyczni. Nie powiem, że oddam biznes na cele ekologiczne, bo nie mam takich planów. Dobrze mi z tym biznesem. I chciałbym doprowadzić do tego, że ten biznes zmieści się w tej trójce TOP 3 brandów światowych i że później będziemy faktycznie ratować świat. Na pewno moja córka chce ratować świat. Ma tylko 11 lat i kocha zwierzęta.

Ale na razie jeszcze zróbmy parę rzeczy dobrych dla sportu, dla polskiego sportu, dla polskiej ekonomii. Pokażmy, że w Polsce można zrobić coś. To jest w ogóle takie moje marzenie. Jednym z marzeń jest to, żeby udowodnić, że w Polsce da się zrobić coś globalnego, naprawdę globalnego. Liczę na to, że jeśli nie ja, to następcy to zrobią, bo skoro już przeszliśmy przez jakąś drogę, wyboistą, to chciałbym, żeby marka 4F naprawdę była marką globalną, bo osiągnęliśmy na razie mały sukces. Sukcesik. Sukces jest jeszcze przed nami.

Magdalena Wierzchowska

Nagroda: "EY. Przedsiębiorca Roku" jest dawana osobom, które nigdy się nie zatrzymują, zawsze idą naprzód. Jesteś doskonałym przykładem tego typu osoby, która ciągle wyznacza sobie kolejne cele i zawsze jeszcze widzi, że ten horyzont można przesunąć jeszcze dalej i jeszcze dalej. I rozumiem, że to Cię motywuje i w tym kierunku cały czas będziesz szedł?

Igor Klaja

Chyba tak. Mówię "chyba", bo w ogóle jak patrzy się na okoliczności, w jakich to nagrody dostałem, to jest zabawne. Pojechałem całkowicie bez stresu na galę finałową. Taki fatalny rok covidowy. Takie zacne firmy są w finale, myślę sobie.... Jestem totalnie w strefie komfortu. Nawet nie muszę myśleć o tym, co chciałbym powiedzieć, gdybym nie daj Boże wygrał albo na szczęście.

Wtedy miałem taki okres, że wydawało mi się, że muszę się zatrzymać, bo byłem naprawdę zmęczony. Mój zespół był zmęczony po okresie Covidowym, Ale w momencie jak się regeneruję, (to opuszczam) tę strefę komfortu i to ten sport mnie nauczył. Ja widzę potężną koniunkcję pomiędzy sportem a biznesem - wydaje mi się, że zachodzą dokładnie te same procesy, występują podobne mechanizmy, analogiczne momenty są trudne. My też przegraliśmy teraz pierwszą połowę, bo rok 2022 jest bardzo słaby dla nas. Ale to powoduje, że ja czuję ogromną chęć odwrócenia tej drugiej połowy, czyli tak naprawdę wejścia w następny rok, poukładania organizacji, pokazania, że się da. Tak już funkcjonuję i chyba to lubię. Doszedłem do wniosku, że najbardziej mnie kręci, żeby pokazywać, że coś jest trudne i czegoś teoretycznie się nie da zrobić, a mi się uda. I to jest takie też moje "Why". Każdy ma jakieś swoje "Why" i nie każdy o tym wie. Ja też się długo zastanawiałem. Bardzo mnie cieszy i kręci inspirowanie innych. Więc lubię pokazywać, że można zrobić, kiedy inni myślą, że się nie da.

Magdalena Wierzchowska

A na jakim etapie jesteś, jeżeli chodzi o swój rozwój zawodowy? Bo zauważyłam, że większość managerów przechodzi przez podobne etapy, czyli najpierw są liderami, później powoli przechodzą w stronę mentora czy start-upowca, czyli rozwijają kolejne swoje biznesy. Na jakim Ty jesteś etapie? Czy w ogóle to jest dobra klasyfikacja?

Igor Klaja

Nie wiem. Ja dobrze się czuję z tą organizacją. Lubię przychodzić do pracy, lubię pracować z moim zespołem, nawet jak są trudne momenty. A uważam, że ten rok dla nas jest naprawdę ciężki. Jest stresujący, nieprzewidywalny. Słaba złotówka, rosnące koszty. Ale też chcę dalej rozwijać mocno marki, które posiadamy. Teraz pracujemy też nad marką Outhorn. Jesteśmy dystrybutorem Under Armoura w Polsce, a mamy ambicje, żeby jeszcze w kilku innych krajach. Tak naprawdę mamy już drugi kraj, więc jesteśmy już w dwóch. Oczywiście myślę też o dywersyfikacji. Chciałbym pokazać, że potrafię zrobić coś w innych obszarach biznesowych i szukam okazji do tego, żeby wesprzeć biznes już funkcjonujący. Nie wiem, czy chciałbym tworzyć biznes od zera, bo pamiętam swoje początki. To jest naprawdę bardzo trudne, ale chcę wykorzystać swoje doświadczenie i wspierać jakąś inicjatywę. Tak, chętnie, pamiętając o tym, że dla mnie cały czas core'em i najważniejszą organizacją jest OTCF. I dopóki będę potrzebny tej organizacji, dopóki będę czuł, że tworzę wartość dodaną, to chcę w niej być. Choć mam w sobie tyle pokory, że może kiedyś przyjdzie ktoś, kto funkcję prezesa wypełni lepiej niż ja.

Magdalena Wierzchowska

Bardzo dziękuję za rozmowę. Inspirującą i ciekawą. Z patriotą, który działa w skali globalnej. Z dezorganizowanym wizjonerem i liderem, który mógłby swoim czasem obdzielić chyba całą organizację. Cieszę się, że porozmawialiśmy. Może będę teraz z większą śmiałością realizować swoje marzenia. Zapraszam Was do dzielenia się tą rozmową, udostępniania jej rodzinie, przyjaciołom, znajomym. Już teraz zapraszam na kolejne odcinki podcastu "EY. NajlepiEY posłuchaj", w których będę gościć laureatów konkursu: EY Przedsiębiorca Roku. Kto to będzie? Okaże się już niebawem. Do usłyszenia i dziękuję.

Igor Klaja

Bardzo dziękuję.

 

Podcast

Czas trwania

51m 8s