Rozważania przedsiębiorców dotyczące planowania na okres po zakończeniu kwarantanny, otoczone są wieloma niewiadomymi.
Rozważania przedsiębiorców dotyczące planowania na okres po zakończeniu kwarantanny, otoczone są wieloma niewiadomymi. Zadawanie pytań: jaki będzie popyt na moje produkty? Jaki zbudować zapas? Czy to, co już mam albo jest w drodze, wystarczy do zaspokojenia potrzeb rynku? Jak przewidzieć i zaplanować przyszłe przepływy? Ile zgromadzić zapasów? Ile środków finansowych zaangażować w półprodukty i towar, kiedy skończy się epidemia i będziemy działać w normalnym trybie, takim jaki był przed koronawirusem? I czy przypadkiem nie będzie miał miejsce nawrót zakażeń wraz z jesiennym, ponownych sezonem zachorować grypowych? I na koniec-jak się przygotować na kolejne nieprzewidziane wydarzenia, które mają miejsce w dzisiejszym świecie coraz częściej?
Skuteczne planowanie, to przyjęcie jak najtrafniejszych założeń. Obecnie trudno odwołać się do wcześniejszych trendów, tak jak to robili przedsiębiorcy przed epidemią. Historyczna sprzedaż mogła służyć i służyła do przygotowania przewidywań przyszłego popytu. Tyle, że dziś nie dysponujemy wartościami z podobnych okresów, jakie będą miały miejsce po ogłoszeniu zakończenia epidemii. Jakiż więc będzie popyt? Doświadczenie ze znaczącego spowolnienia gospodarczego w 2008 pokazuje, że nastąpił dość szybki wzrost popytu lecz dopiero po kilku a czasem kilkunastu miesiącach kryzysu. Jednak obecne spowolnienie nie jest spowodowany przegrzaniem rynku, tylko wydarzeniem nadzwyczajnym. Czy możemy więc traktować poprzedni kryzys finansowym jako punkt odniesienia?
Jednym z czynników wpływającym na działania dotyczące budowania poziomu zapasów w przedsiębiorstwie, jest przewidywany, przyszły poziom konsumpcji. Gdzie szukać więc podpowiedzi i na czym oprzeć założenia?
Skutecznym i racjonalnym zachowaniem wydaje się przyjrzenie się trendom oraz podobnym przedsiębiorstwom na rynkach, które zakończyły już okres kwarantanny- tam gdzie uruchomiony został handel i dostęp do tradycyjnej sieci handlowej. Taki czas mają już od kilku tygodni kraje w których epidemia zaczęła się najwcześniej i ze względu na restrykcyjne podejście do ograniczenia kontaktów, miała szanse zakończyć się po ok 6-8 tygodniach.
Skoro są kraje gdzie zaraza spowolniła, kolejne pytanie, które należy sobie zadać, to po jakim czasie epidemia zacznie ustępować w naszym kraju? Analiza doniesień prasowych dla Korei Płd pokazuje, że poprawa nastrojów w gospodarce nastąpiła po ok. 6 tygodniach od pacjenta zero. W Chinach poprawę nastroju zarejestrowana po ok. 8 tygodniach od pierwszego zakażonego. Tylko, że równocześnie istnieją także pesymistyczne scenariusze, mówiące iż poprawa nastąpi dopiero po 12-13 tygodniach. Jaką ścieżką idzie Polska? Warto obserwować, jak kształtuje się trend polski, dla przyjęcia lepszych założeń, za pomocą analogii.
W długim terminie, pozostaje pytanie, czy aby nie nastąpi nawrót wraz z kolejnym okresem jesiennym, gdzie zachorowania grypopodobne zaczynają się nasilać. Jeżeli wciąż nie będzie dostępny lek czy też ogólnie dopuszczone szczepienia - czy nie nastąpi znowu nagły wzrost zachorowania? Jak zachowają się klienci? Po odbudowaniu zapasów, jak uniknąć efektu byczego bicza? Jakie regulacje wprowadzą poszczególne państwa? I w końcu jak uwzględnić ten ciąg wydarzeń w planowaniu zapasów?