Jak wzmocnić systemy bezpieczeństwa
Pandemia COVID-19 pokazuje wyraźnie podatność niektórych części społeczeństwa na zmiany w gospodarce i jednocześnie uświadamia, że słabość jednostek przekłada się na obniżoną odporność całej społeczności. W USA i na większości rynków wschodzących duża część populacji nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, co stawia pod znakiem zapytania możliwość poddania się przez niektóre osoby testom na obecność koronawirusa z punktu widzenia ich możliwości finansowych. Pracownicy wykonujący prace dorywcze w sektorze usług to często przedstawiciele zawodów obarczonych wysokim ryzykiem zakażenia, którym jednocześnie nie przysługują świadczenia, takie jak płatne zwolnienie chorobowe. Sytuacja ta powoduje, że pracownicy ci będą w dalszym ciągu przychodzili do pracy pomimo gorszego samopoczucia. W mega-aglomeracjach w krajach rozwijających się duży odsetek ludności żyje w warunkach stłoczenia na niewielkiej powierzchni z ograniczonym dostępem do urządzeń sanitarnych, co poddaje w wątpliwość możliwość skutecznego wyegzekwowania nakazu zachowania odpowiedniej odległości od innych osób.
W miarę pogłębiania się kryzysu i przechodzenia od działań prewencyjnych do łagodzenia jego skutków, pojawiły się nieuświadomione dotychczas problemy. Zakaz spotykania się i gromadzenia w większych grupach doprowadził do sytuacji, w której ogromna liczba pracowników straciła pracę właściwie z dnia na dzień, co oznacza dodatkowe obciążenie w ramach programów zabezpieczeń socjalnych takich jak zasiłki dla bezrobotnych. I tym razem negatywne skutki tej sytuacji odczuwają w największym stopniu pracownicy tymczasowi, którzy nie są objęci tego rodzaju programami świadczeń tak jak pracownicy etatowi.
Weryfikacja roli przedsiębiorców w społeczeństwie
Skutkiem pandemii COVID-19 będzie zwrócenie większej uwagi na rolę i zadania firm w społeczeństwie, które już dziś są częstym przedmiotem analiz. Zaufanie do przedsiębiorców spadło w ostatnich latach pomimo apeli ze strony konsumentów i inwestorów, by przedsiębiorcy aktywnie zajęli się kwestiami społecznymi poczynając od nierównego traktowania z punktu widzenia poziomu wynagrodzeń, a kończąc na zmianach klimatycznych. Pandemia koronawirusa jeszcze bardziej uwypukli te kwestie, i to na kilka sposobów. Po pierwsze, firmy działające w różnych sektorach odgrywają aktywną rolę pomagając zmierzyć się z wyzwaniami wynikającymi z kryzysu - dostawcy internetu i wi-fi udostępniają połączenia nieodpłatnie wspierając osoby pracujące zdalnie, agencje informacyjne i spółki medialne aktywują nieograniczony dostęp do stron i kanałów objętych dotychczas pakietem płatnym, by zwiększyć dostęp do informacji ratujących życie, a giganci technologiczni przekazują miliony masek N95 w ramach wsparcia członków personelu medycznego walczących na pierwszej linii frontu wojny z koronawirusem. Tego rodzaju wyraźnie widoczne działania mogłyby przyczynić się do podreperowania reputacji firmy i przywrócenia nadszarpniętego zaufania do przedsiębiorcy.
Po drugie, liderzy biznesu powinni ostrożnie podchodzić do pakietów wsparcia finansowego, które są nieodzownym elementem planów opracowywanych przez decydentów. Kwestia ta była przedmiotem sporów w czasie Wielkiej Recesji. Mimo iż firmy mogą w tym przypadku liczyć na bardziej życzliwe nastawienie jako ofiary klęski żywiołowej, będą musiały starannie analizować podejście do pakietów pomocowych w ramach debaty politycznej – i własnych działań w obszarze zwolnień pracowników, przyznawania premii kadrze zarządzającej itp. – co będzie miało wpływ na sposób, w jakie będą one postrzegane. Bardziej intensywna współpraca między spółkami i rządem może zwiększyć rolę partnerstwa publiczno-prywatnego w „nowej normalności”. Aktywna rola, jaką przedsiębiorcy odgrywają w obszarze spraw społecznych może również prowadzić do wzrostu oczekiwań konsumentów – należy się spodziewać, że po czasie kryzysu zwiększą się oczekiwania co do jakości i zakresu zaangażowania firmy w działania pro-społeczne.
Generacja po pandemii – jak się przygotować
Dla pokolenia po Generacji Z - „nowa normalność” po pandemii będzie po prostu „normalnością”. Wpływ tej zmiany pokoleniowej będzie najprawdopodobniej niezwykle daleko idący.
Poszczególne pokolenia definiuje się poprzez pryzmat zmian społecznych zachodzących w czasie, w którym się one formowały. I tak na przykład baby boomers, do których zalicza się osoby urodzone w epoce szybkiego wzrostu gospodarczego i industrializacji po II wojnie światowej, emanowały ogromnym optymizmem i zaufaniem. Przedstawiciele Generacji Z to pierwsi „digital natives” i pierwsze pokolenie w skali globalnej urodzone w epoce walki o odwrócenie niekorzystnych zmian klimatu, co powoduje, że ochrona klimatu jest dla nich bardziej istotna niż dla poprzednich pokoleń. Podobnie dzieci nieznające zupełnie świata przed pandemią będą postrzegać transformacje zachodzące po jej ustąpieniu jako coś oczywistego, co oznacza, że opisane tutaj zmiany będą ich dotyczyć w ogromnym stopniu.
Do roku 2030 na świecie będzie 2,7 mld osób w wieku 19 lat lub poniżej. Osoby te – rozpoczynające studia, pracę, z szybko rosnącym potencjałem konsumpcyjnym - będą miały niewielkie albo żadnego doświadczenia w świecie sprzed koronawirusa. W porównaniu ze swoimi poprzednikami, pokolenie to będzie najprawdopodobniej charakteryzować całkowicie odmienne założenia i oczekiwania co do społeczeństwa, technologii i etyki oraz roli firm prywatnych w tworzeniu i dostarczaniu dóbr publicznych.
Konieczne jest zastanowienie się nad zmianami w dotychczasowej działalności – weryfikacja celu, do którego dąży spółka, zrównoważony rozwój, sposoby świadczenia pracy, wykorzystanie narzędzi cyfrowych, nowe modele prowadzenia działalności – zapoczątkowane przez pojawienie się millennialsów i Generacji Z. A na horyzoncie widać już kolejną zmianę – firmy, które szybciej pojmą specyfikę pokolenia po pandemii zagwarantują sobie przewagę konkurencyjną w obszarach takich jak rekrutacja, wydajność, innowacyjność i obsługa klienta.